Dzień dobry!
Włączyłem wczoraj z ciekawości powtórkę porannego programu na Kanale Zero i mniej więcej w połowie zaczęła się rozmowa z Jankiem Strojnym na temat jego świeżo wydanej książki, pt. „Nie zostawaj influencerem” (jeszcze nie czytałem).
W pewnym momencie gość programu powiedział, że gdy napisał swoją książkę, szukał chętnego wydawcy i pierwsze co usłyszał w wydawnictwie, że – cytat – w książki nie wchodzi się dla kasy (!!!).
I że ma takie stawki, że faktycznie na książce dużo nie zarobi…
Nie będę ukrywać, że się we mnie zagotowało po tych słowach.
Aż mi się przypomniał „słynny” cytat od niedoszłego wydawcy książki Michała Szafrańskiego, czyli:
„Na to wszystko nakłada się jeszcze nastawienie wydawców.
W przypływach szczerości nie kryją oni czasami swoich prawdziwych intencji. W październiku 2016 r. – czyli już po wydaniu “Finansowego ninja” – jeden z wydawców tak skwitował w naszej rozmowie temat wysokości wynagrodzenia dla autorów:
“Pamiętaj, że to my doimy autorów a nie autorzy nas.”
Zero złudzeń. Dobrze to sobie zapamiętajcie, jeśli myślicie o swojej książce.”
(źródło)
Głęboki wdech i zacząłem obserwować, jak Janek w tym momencie promuje publikację. Bo to na nim spoczywa główny ciężar tego zadania.
A tam: mnóstwo wpisów w jego social media, wywiady prasowe, itd. Cała machina promocyjna jest rozpędzona i nie zatrzymuje się.
Po zestawieniu tego z kosztami wyprodukowania książki (polecam do tego biznesplan dla selfpublishera), po prostu widać czarno na białym, że tego typu książka zwraca wszystkie nakłady i pozwala zarobić już po sprzedaniu 500, maksymalnie 600 egzemplarzy (!). Oczywiście przy sprzedaży bezpośredniej.
Mam przekonanie graniczące z pewnością, że Janek przebił już ten wynik i mógłby świetnie zarabiać na swojej publikacji…
Dlatego dwie takie refleksje dla Ciebie:
1) gdy usłyszysz coś takiego od wydawcy, weź po prostu sprawdź ich KRS i przejrzyj publicznie dostępne wyniki finansowe za ostatnie lata – szybko stanie się jasne, czy wydawca jest w branży książek dla kasy czy nie
2) jeżeli masz zasięgi i możliwości dotarcia do różnych kanałów promocji, to zdecydowanie idź drogą selfpublishingu, bo na koniec dnia to Ty jako Autorka czy Autor zajmujesz się jej sprzedażą i powinnaś czy powinieneś być największym beneficjentem takiej pracy!
Jest wiele sposobów zarabiania na książkach, ale przede wszystkim niech będzie to aktywo, które pracuje na Ciebie!
A nie na wydawcę, który daje Ci takie stawki, że niewiele na tym zyskasz…
Materiały warte Twojego kliknięcia:
Wywiad: Cyfrowi twórcy dowożą regularnie – wywiad z Przemysławem Gerschmannem »
Jednym podstawowych problemów dla cyfrowych twórców jest wybór tematyki. Jeżeli nie chcesz pisać na tematy związane z pracą, zacznij pisać o rzeczach, które mogą zainteresować ciebie samego lub mają dla ciebie praktyczny wymiar – przekonuje Przemysław Gerschmann, autor newslettera 52Notatki w rozmowie ze mną. Najważniejsza jednak rada brzmi – zacznij jak najszybciej dowozić, publikuj na bieżąco online, nawet jeśli piszesz książkę.
Artykuł: Case study od startu do sprzedaży newslettera Alerts Daily w 11 miesięcy »
LeQwane Lynch uruchomił, wypromował (ponad 35 tysięcy odbiorców) i sprzedał swój newsletter Alerts Daily w niecałe 12 miesięcy! W tym artykule Sameer Ansari opisuje najciekawsze rzeczy z historii wspomnianego twórcy i odsyła do całego wywiadu (video lub audio). Warto zerknąć!
Poradnik: Przestań zostawiać gówniane komentarze w Internecie »
Mocny, ale konkretny tytuł poradnika na temat tego, jak pisać wartościowe i angażujące komentarze w social media czy Internecie ogólnie. W sumie komentowanie to jedna z najlepszych strategii na początku obecności w serwisach społecznościowych i dobrze jest wiedzieć, co faktycznie pisać, by zwrócić na siebie uwagę.
Poradnik: Jak promować swoją książkę science fiction? »
Bez względu na to, czy jesteś debiutantem, czy możesz pochwalić się sporym literackim dorobkiem, to zadanie, które wymaga sporego zaangażowania i pomysłowości. Postaramy się dostarczyć Ci sporej ilości inspiracji i przedstawimy szereg porad i strategii, które pomogą Ci dotrzeć do dużej liczby czytelników.
Jak uwalniamy kreatywność, czyli historia migracji zaplecza ecommerce Andrzeja Tucholskiego do Imker
W czwartek odbyło się pierwsze tegoroczne spotkanie na żywo z cyklu Imker Office Hours, podczas którego krok po kroku przeszliśmy przez udaną migrację biznesu Andrzeja Tucholskiego na wszystkie narzędzia od Imker.
Cały proces rozpoczął się w połowie grudnia, a w styczniu Andrzej wydał swojego nowego ebooka… I tylko dzięki jednej z opcji u nas bardzo szybko koszt całych przenosin mu się zwrócił
Nie bałem się zapytać o fuck-upy, a Andrzej szczegółowo opisał temat ze swojej perspektywy. I to nie był wywiad sponsorowany, nic z tych rzeczy!
W tym momencie w Imker jest jego nowy sklep, strona z ofertami (landing page), koszyk zakupowy i platforma kursowa z kilkoma tysiącami kursantów. Wszystko zrobione w mniej niż 30 dni. A gdy Andrzej planuje nowy produkt…
Zresztą, obejrzyjcie i posłuchajcie sami:
Tyle na dziś.
Za tydzień spodziewaj się ode mnie kolejnego maila na temat selfpublishingu oraz tworzenia i sprzedaży własnych produktów
w Internecie.
Do przeczytania!
Pozdrawiam
Krzysztof Bartnik / imker.pl
PS. Pamiętaj, że masz cały czas dostępne:
Pełne archiwum newsletterów »
Biznesplan do analizy opłacalności wydania książki » (dla selfpublisherów i nie tylko)
Linki do wszystkich materiałów z newslettera »
PS 2. Polecam Ci też szczególnie nasze akademie:
Akademia Self-Publishing »
Akademia Tworzenia Kursów »