Self-publishing staje się coraz popularniejszą metodą wydawania książek. Własne wydawnictwa wypuszcza na rynek coraz więcej popularnych osób – nie tylko youtuberzy czy blogerzy, ale też postacie znane z telewizji i estrady.
Rynek self-publishingowy rozwija się i profesjonalizuje coraz dynamiczniej. W ostatnich miesiącach Magda Gessler rozpoczęła sprzedaż swojej autobiografii pt. “Magda”, napisanej wspólnie z Dominikiem Linowskim. Na początku roku standuper i komik Abelard Giza samodzielnie wypuścił na rynek “Zagładę i czekoladki”. U twórców kojarzonych raczej z internetem takie podejście to od wielu lat norma. W ostatnich latach własnymi siłami wysokonakładowe książki wydali m.in. Krzysztof Gonciarz, Pan Tabletka czy Marcin Iwuć.
– Kierunek, w którym poszedł rynek self-publishingowy nie może dziwić – mówi Krzysztof Bartnik, założyciel firmy logistycznej IMKER, z którą współpracuje już ponad 100 niezależnych autorów. – Twórcy nie muszą być skazani na dzielenie się zyskiem z tradycyjnymi wydawnictwami. Bardzo wysokie nakłady da się sprzedać również samodzielnie – wszystko zależy od relacji z własną społecznością i od jakości samego produktu.
Na to, że rynek self-publisherów jest coraz większy, wskazują liczby. IMKER w 2019 roku wysłał prawie 260 tys. paczek, w 2020 już 430 tys. paczek, a do końca sierpnia 2021 – już ponad 300 tys. Wpływ na taki stan rzeczy miały na pewno postaci znane z mediów głównego nurtu – takie jak wspomniani Magda Gessler czy Abelard Giza – które skorzystały z usług firmy przy dystrybucji swoich publikacji.
– Jeśli influencer komunikujący się ze swoimi fanami wyłącznie przez internet jest w stanie sprzedać kilkanaście tysięcy egzemplarzy swoich książek, jest to w stanie zrobić również osoba znana z telewizji czy prasy – komentuje Bartnik. – Zasady są dokładnie te same, niezależnie od rodzaju medium – im wierniejsza publiczność i im lepiej stargetowany produkt, tym większa jest szansa na sukces sprzedażowy.
Self-publishing to również świetna ścieżka wydawnicza dla małych, a nawet mikro-influencerów. Osobom z mniejszymi zasięgami może się self-publishing opłacić, jeśli wielkość nakładu będzie odpowiednio dopasowana do liczby konsumentów. Eksperci IMKER wskazują, że w tym pomóc może dobrze zorganizowany preorder – liczba zamówień przedpremierowych pozwala bardzo precyzyjnie oszacować sprzedaż.